Kadry, uczelnie, wymiana doświadczeń
Ostatni panel poświęcony został kwestii kadr, uczelni i wymiany doświadczeń. Niestety od fiaska projektu elektrowni atomowej w Żarnowcu z roku na rok spada liczba osób zainteresowanych kierunkami powiązanymi z atomem w Polsce. Dzieje się tak, ponieważ obietnice rychłej inwestycji w elektrownie jądrowe często kończą się na niczym, więc absolwenci tych ciężkich, technicznych studiów zmuszeni są szukać pracy w zawodzie za granicą. Takiego zdania są m. in. dr hab. Agnieszka Korbul z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr inż. Nikołaj Uzunow z Politechniki Warszawskiej, który przytoczył przykład swojej uczelni, gdzie kierunek „Energetyka jądrowa” został podtrzymany jedynie na anglojęzycznych studiach płatnych, bowiem rekrutują się nań studenci zagraniczni, a po zakończeniu studiów wracają do swoich krajów. Zaproponował on jednak, by powrócić do zlikwidowanego przed laty w Gdańsku technikum o profilu energetyki jądrowej. Wtórowała mu Karen Daifuku z I2EN, która zaznaczyła, że we Francji są liczne technika o takim profilu i cieszą się wysokim zainteresowaniem. Dodała, że pracować w elektrowni przede wszystkim przypada technikom, którzy wykorzystują swoją wiedzę do technicznej kontroli, krok po kroku sprawdzając działanie i dokonując niezbędnych napraw. Nie potrzeba natomiast zbyt wielu inżynierów, którzy „myślą za dużo” oraz ich kompetencje są dużo wyższe niż te potrzebne do pracy przy działaniu reaktorów.
Na panelu wypowiedział się również dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych - prof. dr hab. inż. Krzysztof Kurek. NCBJ zatrudnia wielu ekspertów z dziedzin jądrowych w Polsce, co nie zmienia jednak faktu, że organizacja nie ma wystarczających środków, by zaproponować im wysokie wynagrodzenie oraz by przeprowadzać odpowiednią ilość prac badawczych. Dochody instytucji są niestety w dużej mierze wynikiem komercyjnej działalności, a nie naukowej. Przypomniał on również, że aby specjaliści byli dobrze wykształceni, muszą odbyć co najmniej roczne praktyki zagraniczne. Dopóki rząd nie podejmie jednoznacznej decyzji kiedy rozpocznie inwestycję oraz z jakiej technologii skorzysta, sektor ten pozostanie w stagnacji i dalej będzie postępował odpływ specjalistów z tej ważnej dziedziny.
Profesor Ludwik Pieńkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie dementował jednak zdanie przedmówców, którzy zarzucali, że w Polsce nie ma nawet laboratoriów, by przeprowadzać badania w materii energetyki jądrowej, wskazując na Chile i Filipiny, gdzie mimo braku odpowiedniego zaplecza, przeprowadzane są analizy, korzystając z ogólnodostępnych wyników badań. Po tym stwierdzeniu rozgorzała się pierwsza tego dnia gorąca dyskusja, jednak wszyscy uczestnicy zgodzili się, że obecnie na rynku pracy bardziej cenieni powinni być utalentowani inżynierowie ciepłownictwa niż niedoświadczeni inżynierowi jądrowi, gdyż praca elektrowni atomowych polega w dużej mierze na podstawach zawartych w nauce o ciepłownictwie i mechanice płynów, a specjalistów w tej dziedzinie wystarczy odpowiednio przeszkolić, by uzyskać ekspertów w działaniu elektrowni atomowej.
Aktem końcowym konferencji było uroczyste ogłoszenie zaproponowanej przez prof. Pieńkowskiego „doktryny energetycznej”, która jego zdaniem powinna zostać przyjęta przez rząd oraz jego działaniem sukcesywnie wdrażana do polskiej gospodarki przez następne dekady. Otóż pierwszy punkt brzmi następująco – „Polska musi mieć zagwarantowane surowce energetyczne na następne trzy lata.” Zapewnić to może jedynie atom, a nie węgiel, gaz czy OZE. Drugi punkt – „Energia elektryczna musi być tak tania, jak tylko się da.”, również jest możliwy do wykonania jedynie dzięki energetyce jądrowej. To uroczyste obwieszczenie puentuje potrzebę dalszych merytorycznych rozmów, dyskusji oraz przede wszystkim działań wymierzonych w szybkie inwestycje w atom dla Polski.
Autorzy sprawodzania: Maciej Parmee, Michał Forycki